❧ PROLOG

 
"Nazywam się Naruto Uzumaki, dattebayo!"

    - Pamiętam ten moment. Pamiętam, kiedy pierwszy raz weszła do sali mistrza Iruki. Jak jej włosy delikatnie pofalowały na... - opowiadanie przerwał mi nie do uniknięcia cios od Sakury. Spadła pięścią na moją głowę, jakby chciała mnie wbić w ziemię.
      - O czym ty do cholery gadasz idioto?! Nic nie pamiętasz, spałeś na tamtej lekcji! - wrzasnęła.
   - To mogło tak wyglądać. Ale śpię czujnie, wszystko widzę, pomimo zamkniętych oczy, dattebatyo! - spojrzała na mnie z rezygnacją wypisaną na twarzy. Nic nie musiała mówić, domyśliłem się, że czas się zamknąć, bo dostanę kolejny raz.

Osiem lat wcześniej.

     Mistrz Asuma znalazł ją podczas jednej z misji, samotną, wygłodniałą i zziębniętą, schowaną między ciałami dwóch ludzi. Kobiety i mężczyzny. Przypominała ową dwójkę, więc szybko złożył fakty i domyślił się, że to rodzice dziewczynki. Zapłakaną wziął na ręce, a ona nie protestowała. Jakby już jej było wszystko jedno co się z nią stanie. Nie wiedziała przecież czy to wróg, czy przyjaciel. Asuma wziął miecz jej ojca. Przepiękną katanę z czarną, skórzaną rękojeścią oraz tego samego koloru połyskującą pochwą. Po dawnych bliznach na twarzy mężczyzny domyślił się, że ostrze nie było oszczędzane, a jednak pomimo stoczonych walk pozostawało w nienaruszonym stanie. 
    - Solidna robota - wymruczał pod nosem. 
    Mistrz nie miał ochoty kręcić się po polu bitwy z sierotą na plecach, więc skierował swoje kroki w stronę Konohy. 
I tak sobie spokojnie żyli. Dziewczynka w końcu otrząsnęła się z traumy, a Asuma uczył ją wszystkiego, czego sam się nauczył. Przyswajała wiedzę tak szybko, że nadrobiła zaległy materiał i została zapisana do Akademii Ninja. Dopiero gdy osobiście odprowadził ją na lekcję, oficjalnie stało się jasne, że Sarutobi adoptował córkę. Krucha blondynka zajęła miejsce w ostatnim rzędzie przy oknie. Co zauważyłem dopiero na koniec zajęć, gdy czytane były trzyosobowe grupy, w których mieliśmy ćwiczyć. Przespałem całą lekcję, dattebayo! 
   - Haruno Sakura, Uzumaki Naruto i Uchiha Sasuke. Tworzycie Drużynę 7. - rzekł Iruka. Ucieszyłem się tak bardzo, że wstałem i zacząłem krzyczeć. 
Sakurcia jest ze mną w drużynie! Tylko ten idiota Sasuke... Po co on, przecież i tak nic nie umie zrobić!
    - Hyuga Neji, Nara Shikamaru i Sarutobi Ymir. Wy będziecie tworzyć drużynę 8 i za razem ostatnią. 
Co? Kto? Ymir? Halo! Kto to jest?! Coś przegapiłem?!
     - Na dziś to już wszystko. Jutro spotkacie się ze swoimi mistrzami, w celu ustalenia terminów treningów. - Iruka był w świetnym nastroju, chociaż widać było, że nie chce się z nami rozstawać. - Do zobaczenia wkrótce!
Kiedy wszyscy opuszczali salę ja rozglądałem się po niej w poszukiwaniu nieznanego mi imienia. I była. Wpatrzona w ławkę, dłońmi podpierała policzki. To musiała być ta nowa. Nie dostrzegłem jej twarzy, ale gdy tylko Sakura przemknęła mi przed oczami od razu rzuciłem się, by zagadać.
    - Hej, Sakura! Będziemy razem w drużynie! - krzyknąłem szczęśliwy.
  - Na szczęście Sasuke będzie razem z nami. - czemu ona zawsze wiedziała jak spalić mój zapał?! Nie chciało mi się już tego słuchać, wyminąłem ją i ruszyłem w stronę "Ichiraku", by zjeść najlepsze danie na świecie i poprawić sobie humor.
    - A ona wtedy, że Sasuke będzie z nami, no przecież szlag jasny mnie trafił! - zwierzyłem się Teuchiemu. On praktycznie nigdy nic nie mówił, zawsze tylko szeroko się uśmiechał i podawał mi ramen, jakby uznawał, że to danie zawsze mnie wysłucha i zrozumie. 
Był wczesny wieczór, o tej porze zawsze w "Ichiraku" było pusto. Czasem przesiadywał ze mną mistrz Iruka, jednak dziś chyba miał sporo na głowie. Zbłąkana duszyczka usiadła stołek dalej niż ja. Nie miałem czasu, by spojrzeć kto to, byłem zajęty jedzeniem! 
    - Dobry wieczór. - cichutki, delikatny, dziewczęcy głosik dotarł do moich uszu - Poproszę najlepsze danie świata, ramen. - odwróciłem się w jej stronę.
To ta nowa? Ona... Kocha ramen?
Moje oczy zrobiły się ogromne ze zdziwienia, wpatrywałem się w nią chwilę, aż poczuła na sobie świdrujące spojrzenie. Blondynka zerknęła na mnie z niewielkim uśmiechem. Miała spięte z tyłu włosy i mądre srebrne oczy. 
    - Hej! - wziąłem miskę z jedzeniem i przesiadłem się bliżej - Ty jesteś tą nową w Akademii?
Milczała.
   - Ah, nie martw się. On zawsze jest taki rozdarty. - wtrącił Teuchi przygotowując jedzenie dla młodej damy. Wściekły zmierzyłem go wzrokiem. 
  - Jestem Naruto Uzumaki i kiedyś będę najwspanialszym Hokage w całej historii! - entuzjastycznie przedstawiłem się koleżance.
     - Ymir. - zdaje się, że zaraziłem ją uśmiechem, gdy tylko uścisnęliśmy sobie dłonie. Już wtedy wiedziałem, że będzie moją najlepszą przyjaciółką, dattebayo!

2 komentarze:

  1. Ah! Jak dobrze wrócić na blogosferę. (:
    Witam starego dobrego przyjaciela i cieszę się, żeś o mnie nie zapomniał! No ale dobra, przejdźmy do bloga (:
    Szablon jest świetny, straszliwie mi się podoba, że jest w kolorach Naruto! Obrazek w nagłówku jest zajebisty a soundtrack z Naruto na blogu sprawdza się świetnie! Jeden z niewielu, którego nie chce mi się wyłączać! Przyjemnie się przy nim czyta opowiadanie.
    Zwiastun nie obejmuje postaci, które występują w opowiadaniu, ale mimo wszystko ogląda się go przyjemnie.
    Zakładki są dopracowane, OBSADA najbardziej mi się podobała. Zawężenie charakteru to najbardziej charakterystycznej cechy było bardzo trafne!
    Prolog przedstawia nam prawdopodobnie Twoją bohaterkę. Strasznie fajnie to wyszło, wiesz? Szybkie streszczenie jak znalazła się w Wiosce, nic więcej nie trzeba dodawać. Podoba mi się również, że użyłeś postaci Asumy, jeden z moich ulubieńców. No i skoro on wymiata w walce wręcz to pewnie ten miecz Ymir nie został wzięty bez powodu! (:
    Czekam na pierwszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz kurcze! Mogłabym siedzieć i patrzeć godzinami na ten szablon – jest świetny! ^^
    Widzę, że nie tylko ja odkopuje swoje stare blogi. Całe szczęście, będzie więcej do czytania, zwłaszcza, że ciekawie się zapowiada.
    Zazwyczaj w opowiadaniach łapię się jakiejś postaci, którą szczególnie lubię, ale u Ciebie nie mogę póki co tego zrobić. Uwielbiam wszystkich bohaterów, którzy zostali na razie przedstawieni.
    „Sprzeczka” Sakury i Naruto nieźle mnie rozbawiła xD To takie w stylu Uzumakiego, by spać na lekcji, a potem opowiadać bajki :D
    Asuma… Zabrakło mi słów. Ogromny gest dla dziecka, które pewnie, by umarło, gdyby ją zostawił. Do tego dlaczego jej rodzice zostali zabici? Kim byli? Wydaje mi się, że ktoś mało znaczący nie nosiłyby ze sobą takiej katany…
    Ha! Haruno jak zawsze wodzi wzorkiem za Sasuke, a biedny Naruto musi leczyć smutki ramen xD
    Biedna Ymir.. Taka cicha się wydaje, nieco na pierwszy rzut oka podobna do Hinaty. Przy takim Uzumakim na pewno nie będzie miała spokojnego życia, skoro blondyn stwierdził, że nadaje się idealnie na przyjaciółkę i to najlepsza :D No ale ramen łączy ludzi :D
    Czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń